Wspomnienia z nad Morza.. - Najlepsze jedzenie nad Bałtykiem!



Zapraszam na relację, jak zwykle u mnie, sporo zdjęć i jedzenia :)

Mały edit: Wycieczka ta odbyła się ok. 4 lata temu (czerwiec 2016), niestety jestem tak systematyczna, że dopiero teraz publikuję post. Nie chciałam zaburzyć chronologii swoich wyjazdów, dlatego nie pojawiało się nic nowszego, a ten post od dawna czekał na kilka zdjęć i publikacje. Lepiej póżno niż wcale :) Dla mnie to też miejsce gdzie spisuję swoje podróżniczo-pocztówkowe wspomnienia, dlatego tak ważna jest kolejność!



Pojechaliśmy w ciemno, jak zawsze. Zostało jeszcze kilka dni do zakończenia roku szkolnego, pogoda mało wakacyjna, więc nie było problemu ze znalezieniem noclegu. Udało się przy samej Alei Gwiad Sportu!

Stosunkowo niedawno pojawiła się tam nietypowa rzeźba, która przedstawia Koronę Himalajów, czyli czternaście ośmiotysięcznych szczytów Ziemi. Korona Himalajów jest dziełem profesora Sławoja Ostrowskiego, byłego dziekana Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz architektów i plastyków Marzeny i Jacka Bruzdowiczów. Pomnik ma na celu pokazanie osiągnięć polskiego himalaizmu.
[żródło: wspinanie.pl]

Ale zdjęcia już prywatne:)

“Korona Himalajów”,  Władysławowo

Morze Bałtyckie przywitało nas deszczem.. Ale po kilku godzinach udało się wyjść na spacer po wybrzeżu.




Umilamy sobie czekanie na zachód słońca...



Za to dla wytrwałych - nagroda! W przeciągu godziny pogoda zmieniła się diametralnie..





...i od tej pory było już prawie cały czas słonecznie i upalnie! Okazało się, że tak ciepłego czerwca bardzo dawno nie było! Także nie ma tego złego. Przymusowy urlop - wykorzystany do maksimum!

Jeszcze kilka ujęć pięknego zachodu słońca..







Wracając do tematu przewodniego dzisiejszego wpisu... Jedzenie. A raczej, jak mawia Aniamaluje - Jedzonko :)

Jedną z ulubionych knajpek w tej okolicy, od dłuższego czasu był Bar "Smakosz" (przy ul. Morskiej 8).

Tam też skusiliśmy się m.in. na Kotleta De Volaille oraz Zawijańca Kaszubskiego.

Innym razem zaś na Golonkę oraz Placek po cygańsku :)


Natomiast  podczas tego wyjazdu, dzięki poleceniu właściciela domu, w którym nocowałam, udało się odkryć coś jeszcze lepszego!

Centralny Ośrodek Sportu CETNIEWO!

Do dziś jestem mu za to wdzięczna. :D
Być może dla niektórych to oczywiste, że można tam wykupić pojedynczy posiłek. Dla mnie nie było. Tym bardziej, że wszystkie dostępne informacje zamieszczone na stronie, dotyczyły wykupienia pełnego wyżywienia. Jeszcze raz przypomnę, że był to rok 2016, a ja lubiłam chodzić w sprawdzone miejsca. ;)

Codziennie były do wyboru dwa dania główne, ale zazwyczaj Pani nakładająca jedzenie polecała spróbować każdego po trochu. W zestawie była też zupa, kompot, a co najważniejsze... deser! Wszystko smakowało bardzo świeżo. Lokal był niedostępny dla osób z zewnątrz tylko wtedy, kiedy odbywały się jakieś uroczystości. 

(Podczas naszego pobytu we Władysławowie odbyły się wydarzenia związane z XVII edycją Alei Gwiazd Sportu-ceremonia odsłonięcia 6 nowych, spiżowych emblematów.
"Uhonorowani zostali: Wojciech FORTUNA (skoki narciarskie), Bronisław CZECH (narciarstwo), Bohdan TOMASZEWSKI (dziennikarz sportowy), Karol BIELECKI (piłka ręczna), Rafał SONIK (sporty motorowe) oraz Sebastian KAWA (szybownictwo).") 

Jedzenie było tak pyszne, że niestety nie mam za dużo zdjęć. Musicie mi uwierzyć na słowo!

Kilka zdjęć na zachętę. (Wiem, jakość nie powala^^)








Po pysznym późnym obiedzie obowiązkowy długi spacer - Port Władysławowo. Tam też dowiedziałam się, ze port został otwarty w 1938 r. a nazwano go tak dla upamiętnienia XVII-wiecznego fortu wojennego, wybudowanego z rozkazu króla Władysława IV.







Kilka kilometrów dalej jest Jastrzębia Góra z przepiękną plażą oraz słynna Gwiazda Północy.


Obelisk „Gwiazda Północy” jest kamieniem ustawionym w miejscu najbardziej wysuniętym na północ, ustawionym z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Jastrzębiej Góry. To tutaj, a nie - jak wcześniej sądzono - na Przylądku Rozewie, znajduje się najbardziej na północ wysunięty punkt linii brzegowej polskiego wybrzeża.

A kilka kroków dalej uspokajający widok na błękitną przestrzeń...




Podczas wyjazdu nad polskie morze nie mogło zabraknąć wizyty w Gdańsku! 

Niestety lokal, w którym kiedyś jadłam został zamknięty. Dlatego jeśli macie jakieś sprawdzone miejsca, piszcie! :) Tym razem skończyło się na spacerze i kawce.









I tym słodkim akcentem kończymy zaległą relację z wyjazdu nad Bałtyk!





Pozdrawiam, 
Kiikaxoo ;)






Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.