Relacja z Wakacji, cz. II - Trogir + Split, Chorwacja




Codziennie witał nas piękny widok okna, i szum morza tuż za ulicą (co prawda ruchliwą, ale wystarczyła dosłownie chwila, aby znaleźć się na niemalże rajskiej chorwackiej plaży :)



Po kawce, szybka decyzja - dziś odwiedzimy Trogir i.. Split! Od tych miast dzieliło nas około 30-40km, czyli tyle co codziennie pokonuję do pracy:D, pomyślałam 'chwila i będziemy na miejscu' :) Chwila się nieco wydłużyła już przed Splitem, niesamowite korki, zagęszczenie ruchu, wąskie uliczki, plus roboty drogowe. Na szczęście widoki umilały nam podróż. Udało nam się dotrzeć na miejsce i znaleźć parking, a naszym oczom ukazał się sam... Trogir! :) (Ze względu na bliskość lotniska, bardzo często coś fruwało nam nad głowami ^^ )


Trogir, Chorwacja



Trogir jest miastem portowym, założonym w III wieku p.n.e. Przepiękna średniowieczna Starówka Trogiru jest położona na wyspie. Jest ona wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO od 1997 roku.

 Katedra św. Wawrzyńca (Sv. Lovre), Trogir

W tle: Wieża Zegarowa w Trogirze


Jeżeli chodzi o zwiedzanie miasta mieliśmy odwiedzić kilka obowiązkowych punków, a przez resztę czasu pozwoliliśmy sobie na włóczenie się niesamowicie urokliwymi i wąskimi uliczkami. Oprócz przepięknych zabytków, jest tam mnóstwo sklepów z pamiątkami (w których oczywiście kupiłam stosowną ilość pocztówek :p), restauracji czy miejsc noclegowych. 



Gubiliśmy się kilka razy, podziwialiśmy Stare Miasto, chłonęliśmy niesamowitą atmosferę tego miejsca. Jednak jak wszędzie, tam również czają się ciemne zakamarki. Jedne z nich budzą lekki postrach...


A w innych, za tajemniczymi drzwiami, kryją się maleńkie, bardzo kameralne kawiarenki i restauracje!

Restauracje w Trogirze
 Czy warto odwiedzić Trogir? Wg. mnie jak najbardziej tak, chociażby na krótki spacer. Jeśli komuś przypadł do gustu chorwacki klimat - nie będzie żałował takiej wycieczki;)


W palącym słońcu ruszamy dalej - kolejny punkt wycieczki to Split!


Ruch w mieście zdecydowanie większy, znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem (polecam wyjazd do Splitu autobusem). Objeżdżamy dookoła okolice Starego Miasta, nie spodziewając się, że znaczna część ulic jest jednokierunkowa (przecież to nie Budapeszt!). Irytacja kierowcy narasta, moja nawigacja w głowie, telefonie i na mapie zaczyna zawodzić, temperatura daje się we znaki, mamy ochotę zajechać o najbliższego supermarketu po jakieś żarcie i wrócić do naszej spokojnej kwatery. Ale odpuszczamy.. w końcu to wakacje, mamy odpoczywać:D Jedziemy spokojnie podziwiając wyłaniający się za oknem Adriatyk. Po dłuższej chwili mamy miejsce,  w cieniu - cud! 

Podbudowani, choć już ciut głodni ruszamy. Pierwsza rzecz, na którą natknęliśmy się w Splicie to tłum. Dziki tłum ludzi, turystów, organizatorów wycieczek/ rejsów, co kto chce. 


Stare Miasto + Palmy + błękit wody - rekompensują wszystko :) 



Chwila relaksu  na Promenadzie, mała przerwa na przekąskę i znów szukamy odrobiny cienia (i kotów, których jest tam pełno^.^ ) w klimatycznych uliczkach :)

  Burek na murku. Na słodko i słono.                   
       



            



Pałac Dioklecjana, Split
Pałac Dioklecjana w Spalatum (w Splicie) to rezydencja zbudowana przez cesarza Dioklecjana na przełomie III i IV wieku jako willa, w której miał zamiar osiąść po zamierzonej na 305 r. abdykacji. Budowla została zaplanowana na wzór castrum romanum (warownego obozu rzymskiego), na prostokącie o wymiarach 214 × 175 m. Zabudowania przecinały dwie wewnętrzne ulice wzdłuż których ustawiono szeregi kolumn. Na ich przecięciu znajdował się wewnętrzny dziedziniec. 


  


Widok na perystyl w Pałacu Dioklecjana w Splicie 



Idealna pogoda na pranie! :)

Jak Wam się podoba moja relacja z wycieczki do Chorwackich miast? Jeśli odwiedziliście te miasta, koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami! Może jakieś rady na następny wypad? 
Sporo zajęło mi zebranie się do napisania tego wpisu, jednak baaaardzo miło jest wrócić po roku i powspominać te upalne chwile ;)

Pozdrawiam,
kiikaaxo

1 komentarz:

  1. W Chorwacji nie byłam, ale oba miasteczka przypadły mi do gustu. Te kawiarenki są bajeczne. I te nadmorskie deptaki. Mmm. Aż chce się lato! Myślę, że pomimo wszystko to Trogir bardziej mi się spodobał. Może ze względu na mniejszą liczbę ludzi? :)

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.